powrót

26 października 2003 08:24

Bez szansy

źródło: www.sejm.pl

4 kadencja, 50 posiedzenie, 3 dzień (13.06.2003)

28 punkt porządku dziennego:
Rozpatrzenie wniosku prezesa Rady Ministrów o wyrażenie przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wotum zaufania Radzie Ministrów (druk nr 1672).

Poseł Henryk Długosz:

...czy rząd nie rozważa wniesienia projektu ustawy legislacyjnej, aby każdy kandydat na parlamentarzystę przeszedł chociaż najmniejsze badania psychotechniczne, takie jak przechodzi kierowca taksówki, tramwaju, autobusu ...

Mój komentarz

Wypowiedź zawiera klucz. Jest nim słowo 'legislacyjnej'. Nie jest to jednak zagadka, chociaż efekt jest podobny. To jest pułapka, gdyż nie daje szansy obrony.

Nazwa 'ustawa legislacyjna' to typowy przykład masła maślanego. (legislacja – ustawodawstwo, czyli ustawa ustawodawcza) . Takie konstrukcje bywa, że kwitujemy lekceważeniem , bo świadczą o niskim poziomie mówcy. Mylilibyśmy się jednak w tym wypadku. Mamy doczynienia z wyrafinowaną konstrukcją językową. Wyrafinowanie to owocuje złamaniem Prawa o czym będzie na końcu.

Jeśłi przanalizujemy melodię zdania, to odnajdziemy związek pomiędzy słowem 'legislacyjnej' a późniejszymi słowami 'chociaż najmniejsze' . Mamy odsunięte w czasie powtórzenie wzniesienia i opadnięcia akcentu. Nasz umysł otrzymuje powtórzony sygnał, a w naturze powtórzenie podkreśla istotność zdarzenia i zwiększa wagę przekazu - pojawia się czujność. Jest to działanie na podświadomość.

Bezpośrednio potem następuje propozycja badań psychotechnicznych. Tu z kolei pojawia się termin 'psycho' podsuwający skojarzenie z badaniami 'psycho...' . Umysł posłów otrzymuje dwa silne sygnały jeden na podświadomość a drugi do odbioru świadomego. Umysł nie radzi sobie z tą sytuacją, bo świadomość słuchaczy lokalizuje termin 'psycho' lecz nie może świadomie zlokalizować poprzedzającego sygnału, który jest już aktywny. Powstaje stan zawieszenia umysłu jak w zagadce.

Jakie prawo tu złamano ?

Mamy tu wciągnięcie w pułapkę , jak to się mówi w świetle jupiterów.

Pr5/At 4 Nie ma wolności człowiek postępować z drugim tak, że planując pułapkę proponuje transakcję jawnie, 'na rynku', usypiając tym czujność ofiary,



Rynkiem jest tu sala Sejmu, a transakcją jest dyskusja, bo odbywa się to w Parlamencie, w miejscu gdzie się rozmawia dla Państwa i dla Obywateli ( parler – franc. mówić Słownik Kopalińskiego s.558 ). Pokrzywdzonych jest bardzo wielu, więc i odpowiedzialność duża.

Mamy akurat okazję obserwować odsunięcie na margines tego występnego człowieka. Immunitetu już nie ma, a z Sejmu zniknie. Rozwój tego procesu, w jego przypadku, będzie obserwowalny dla coraz mniejszej liczby osób.

Zaznaczyłem tu możliwość dokonania takiej obserwacji, bo wiedza taka zmienia bardzo korzystnie nasz pogląd na Świat. Niech więc zakończy się ta sprawa z korzyścią dla wszystkich.

powrót